Przejdź do treści głównej

Lunatic Soul 5

Witajcie.

Najnowszy, piąty w dyskografii album Lunatic Soul – „Fractured” ukaże się jesienią tego roku. Najprawdopodobniej będzie to początek października. To najdłużej powstająca płyta w mojej osobistej karierze. Podczas jej tworzenia odrzuciłem ponad 40 minut materiału, który nie wnosił nic nowego i nie pasował do charakteru albumu, a i tak została prawie godzina… Formuła „orientalno-ambientowa” obecna na czterech poprzednich płytach nie jest już dla mnie wystarczająco satysfakcjonująca. Muzyka więc się zmieniła. Na „Fractured” pojawi się więcej elektroniki, groovu i jeszcze więcej melodii. Zaryzykuję, że będzie to najbardziej przystępny album w dyskografii LS. Co wcale nie będzie jego wadą ;)

Motywem przewodnim „Fractured” jest powrót do życia po osobistej tragedii. Niestety w roku 2016 działo się więcej złego niż mogłem przypuszczać (śmierć Grudnia i mojego Ojca stanowi tylko połowę życiowych ciosów) przez co praca nad albumem znacznie mi się przedłużyła. Na szczęście już w czerwcu tego roku wejdę w ostatnia fazę nagrań. Rejestracja wokali, ostateczny miks i mastering. W tej chwili poprawiam ostatnie teksty – siedząc gdzieś we Francji na backstage’u podczas trasy Riverside i przeglądając ostatnie notatki.

Rok 2017 jest dla mnie rokiem powstania z kolan. Główne cele na ten rok to przywrócenie Riverside do grania na żywo, skomponowanie nowej, siódmej płyty, oraz wydanie piątego albumu Lunatic Soul. Jak na razie wszystko idzie z godnie z planem. Riverside wyruszyło już na trasę „Towards The Blue Horizon Tour”. Publiczność przychodzi tłumnie i jest więcej niż rewelacyjna. Maciek Meller doskonale odnajduje się w swojej roli. Zmieniliśmy siebie i naszą muzykę w coś, co emocjonalnie ma nareszcie taki ładunek o jakim zawsze marzyłem. I generalnie jesteśmy w coraz lepszej formie. Jeżeli jeszcze zastanawiacie czy odwiedzić nas na którymś z koncertów to z ręką na sercu powiem – zastanawianie się jest bez sensu, po prostu przyjdźcie ;)

Riverside „Towards The Blue Horizon Tour”
21.05. Royal Leamington Spa, Assembly (UK)
22.05. London, Islington Assembly Hall (UK)
24.05. Maastricht, Muziekgieterij (The Netherlands)
25.05. Zoetermeer, De Boerderij (The Netherlands)
26.05. Zwolle, Hedon (The Netherlands)
27.05. Uden, De Pul (The Netherlands)
28.05. Cologne, Die Kantine (Germany)
30.05. Łaźnia, Kraków

Lunatic Soul musiał więc odczekać, ale już niedługo – obiecuję, że powrócę do tego świata, rozśpiewany i naładowany pozytywną energią, przez co efekt końcowy będzie bardziej niż satysfakcjonujący.

MD

zdjęcie – Wojtek Kutyła

Lunatic Soul „Fractured”

Znamy już tytuł najnowszego albumu Lunatic Soul. Piąty album Lunatic Soul będzie zatytułowany „Fractured” i ukaże się jesienią 2017 r. Premiera płyty przewidziana jest na wrzesień tego roku.

Mariusz Duda: „Lunatic Soul się zmienia. Gdybym miał tę muzykę w jakiś sposób określić, to nazwałbym ją „mroczną i transową melancholią”, z większą ilością elektroniki i ostrzejszego brzmienia. Nie zabraknie jednak lirycznych fragmentów, w dwóch utworach pojawi się bowiem orkiestra symfoniczna, z którą współpracowałem po raz pierwszy w swojej karierze. Nowy Lunatic Soul będzie odważnym, bogatym i bardzo intensywnym muzycznie albumem, będącym raczej początkiem nowego stylu niż kontynuacją poprzedniego. Mam wrażenie, że wszystkie moje muzyczne doświadczenia zmierzały właśnie tutaj i że będzie to jedna z najlepszych płyt, jakie udało mi się stworzyć.

Lunatic Soul „Fractured” ukaże tradycyjnie dzięki firmie Kscope na całym świecie oraz Mystic Production w Polsce.

Więcej szczegółów już niebawem.

Trailer: Sightsphere

Nowy album Lunatic Soul we wrześniu

Jedną z najbardziej fascynujących rzeczy w byciu artystą jest możliwość tworzenia własnego alternatywnego świata. Świata, w którym można zamknąć się na kluczyk w szkatułce i z nogami pod brodą przed niealternatywnym światem się ukryć.

Jedną z najbardziej wdzięcznych dla artysty rzeczy jest możliwość tworzenia alternatywnego świata pod wpływem niewdzięczności świata rzeczywistego. A im większa niewdzięczność, tym więcej miejsca w szkatułce. Można i nogi rozprostować, i ogólnie mieć więcej miejsca i swobody, a dzięki temu i więcej siły po wydostaniu się na zewnątrz.

Siła oznacza większą pewność siebie. Pewność siebie – większą bezczelność w tworzeniu. Gdzieś zanikają wcześniejsze granice, lęki. Pojawia się chęć większych zmian. I mimo że jestem świadomym niewolnikiem własnej estetyki, tym razem różnice są słyszalne. Moja dusza i ciało domagały się rozliczenia z niedawną przeszłością. Domagały się poskładania rzeczy rozrzuconych. Sklejenia tego, co popękane. Zaszycia tego, co rozdarte. Opowiedzenia o tym, jak to było, kiedy wszystko rozpadło się na kawałki.
Może przez te ostre krawędzie muzyka nie będzie już taka jak wcześniej. Lunatic Soul się zmienił. Przeszedł transformację i trafił do świata zupełnie innych kolorów. Wciąż mrocznych, ale już nie takich zachowawczych.
Pracuję nad tym albumem od kwietnia 2016 r. Wchodzę w ostatnią fazę nagrań. Ostatnie dogrywki, poprawki, wokal. Pierwotnie miał to być album dwupłytowy, ale zrobiłem stosowną selekcję. Nie chcę się rozmieniać na drobne – zostawiam samą esencję tego, co najlepsze. Tego, co zawsze chciałem, żeby było odzwierciedleniem mojej duszy.
„I did not look good in red” – pisałem kiedyś, odnosząc się do okładki jednej z płyt.
We wrześniu 2017 r. spróbuję to zmienić.

Więcej słów niebawem.

zdjęcie Radek Zawadzki